Matero inne niż wszystkie!

Założę się, że jest to matero, którego najprawdopodobniej wcześniej nie widziałeś. I dodatkowo jest to jedyne takie rozwiązanie, przynajmniej takie znamy do tej pory w tej wersji.
Testowaliśmy tę szklaną tykwę przez ostatnie kilka tygodni i zabrzmi to niewiarygodne ale jednak jest to mega ułatwienie dla takiego kogoś kto musi robić kilka rzeczy jednocześnie , będąc przy tym wrażliwym człowiekiem. To matero po prostu łączy tykwę i bombillę w jedną calabazę.  Po ostatnim wieczornym zmywanku, rano mamy gotowy komplet a przy okazji zauważyłem, że koleżanka  z innego działu, w końcu zwraca na mnie uwagę ;), bo takie cudaka do picia mate nie ma puki co w firmie nikt na własność.
Jak to działa? Bardzo prosto, otóż na spodzie jest sitko z wieloma małymi otworami  i  działa ono podobnie jak w łyżeczkowej bombilli, jest ono połączona z uchwytem, i razem z nim służą nam własnie jako rurka filtrująca. Przygotowujesz yerba mate tak samo, jak w każdym innym matero lub tykwie. Po prostu napełnij  naczynko yerba mate, potrząśnij nim dwa trzy razy do góry nogami, potem wlej powoli po stoku utworzonym z yerba mate ciepłą wodę i siorbnij pierwszego sobie łyka ale pamiętaj, te pierwsze dwa łyczki , mogą zawierać  kilka  drobinek yerba mate zwłaszcza jeśli nasypiesz jakieś miałkiej paragwajskiej mate. No ale przecież to samo dzieje się z każdą tradycyjną tykwą i bombillą. Zaraz potem każdy łyk  jest czysty platyna, bo gdy yerba jest już nasycona wodą sama zaczyna działać jak naturalny filtr.
Materko jest wykonane w 100% ze szkła boro-krzemianowego, a następnie hartowane. Dzięki wytrzymałemu materiałowi szklanemu nie musisz robić curado ani martwić się pleśnią. Możesz też  zapomnieć po wypiciu o swojej mate nawet na cały dzień zostawiając ją w naczyniu.  Ponieważ matero wysycha prawie natychmiast, można go wielokrotnie używać. Kiedy skończysz pić, po prostu wyrzuć yerba mate, wypłucz matero w ciepłej wodzie i osusz papierowym ręcznikiem.