Wiosna , park, psy i yerba mate.

Jak to się dzieje? Ostatnio złożyły się na to, co najmniej dwie rzeczy :
Przede wszystkim w ciągu ostatnich kilku tygodni mogłem siorbnąć yerba mate na świeżym powietrzu. Nie w żadnym jakimś tam super miejscu. Tylko na moim własnym podwórku. W końcu pogoda dopisała także chwilami było 21 stopni, zatem postanowiłem wstać wcześniej od mojego biurka i zaczerpnąć świeżego powietrza.W końcu znowu poczułem jak to jest cieszyć się wiosną i rozpoznać się w najbardziej relaksujących i najbardziej spokojnych chwilach w moim życiu.
Drugą sprawą jest to, że moja siostra poprosiła mnie o opiekę nad jej dwoma psami. Ma je pilnować przez tydzień, złapała jakiś tani domek na weekend i widzę się w nowej roli. Teraz mam dwóch nowych przyjaciół z którymi będę mógł się odprężyć na ścieżkach i chodnikach, przechadzając się z tykwą w ręku,
co już mi się niezmiernie podoba.
Oba psiory, są zarówno super przyjazne, jak i urocze, zatem jest nadzieja, że poznamy miłe towarzystwo w moim ulubionym parku. Dziś próbowałem dąć im siorbnąć trochę mate ale nie są puki co zbyt tym zainteresowane. Za to uwielbiają być w towarzystwie.
Mamy dla siebie cały tydzień.
Kiedy pierwszy raz wskoczyły na tapczan, aby usiąść ze mną, nie mogłem się powstrzymać, żeby ich nie pogłaskać i nie poprzytulać.
Picie yerba mate i obcowanie ze zwierzakiem, zmusza cię do powrotu do chwili obecnej, gdy patrzysz, jak się myją, lub gdy delikatnie miziasz ich sierść jest po prostu fajnie.
W tygodniu, w którym się nimi opiekuję, jestem pewien, że będę dzielić się z nimi moją chwilą z tykwą przy każdej okazji. Posłuży mi to jako przerwa od ciągłej pracy i nauki. Trzeba sobie układać czas w codziennym życiu.