Lato - sezon na zimną yerba mate Terere!
Woda z lodem, mocny paragwajski susz ostrokrzewu, świeże owoce i listek
mięty w matero... czego można chcieć więcej w gorący, letni dzień? Terere, czyli
yerba mate pita na zimno jest kultowa dla kolebki tego naparu - Paragwaju.
Większość marek słynących ze swoich intensywnie dymionych i bardzo
pobudzających yerb produkuje je właśnie z myślą o terere. Poznaj sekrety tego
orzeźwiającego napoju!
Lodowa moc
Zimna woda również wyciąga z surowców zielarskich związki czynne
biologicznie. W ten sposób robi się wyciągi ziołowe - mocząc rośliny całą noc w
wodzie z lodem. To właśnie takie mikstury służą w ziołolecznictwie paragwajskim do
zalewania yerba mate. Dzięki temu susz zostaje wzmocniony działaniem innych ziół,
a ponadto wzajemnie podnoszą one swoje właściwości. W tym przypadku mamy
wysoką ilość odmładzających antyoksydantów: zabijają wolne rodniki
przeciwdziałając starzeniu się komórek.
Dzięki zimnej wodzie ekstrakcja substancji zachodzi jednak nieco wolniej, niż
w przypadku picia yerby na ciepło. Oznacza to, że możesz cieszyć się chłodną,
pobudzającą mate znacznie dłużej, zalewając nawet kilkanaście razy matero! Warto
dodać do niego kostkę lodu, by podtrzymać temperaturę w naczyniu. Co więcej,
terere - pomimo używania do niej gorzkich, wyrazistych gatunków yerb - jest dosyć
łagodna. Dopiero na zimno słynne „paragwajki” pokazują swoje prawdziwe oblicze!
Pobudzenie, moc smaku, unikatowa goryczka, złagodzona lodowatą wodą.
Skąd wzięła się terere?
Mówi się, że Paragwajczycy piją ją z uwagi na gorąco swojego kraju. Istnieje
jednak kilka ciekawych hipotez, jakoby nazwa, pochodząca oczywiście z rdzennego
języka plemiona Guaranów, była dźwiękonaśladowczą formą ostatnich dźwięków
pitej yerby. Tak, chodzi o klasyczne siorbanie: te-re-re! Inna teoria również wspomina
o słowie - „tarerekih”, oznaczającym dosłownie „napój podnoszący ducha, dodający
odwagi i pobudzający”. Cóż, z takim tłumaczeniem nie trzeba się kłócić, każdy wie,
że to właśnie ogólne działanie yerba mate: wzmacnia i podnosi energię ciała, ducha i
umysłu. A latem potrzebujemy tego z dodatkowym akcentem, witalizującym ospały
od ciepła organizm - lodem!
