Na ulicach stolicy Urugwaju, Montevideo, na każdym kroku można spotkać yerba mate sklep i siorbiących yerba mate ludzi. Niezależnie w jakim wieku, kondycji, wyglądzie i niezależnie o jakiej porze dnia – Urugwajczycy kochają yerbę do tego stopnia, że wytworzyli własny, specyficzny styl jej picia. O dziwo! Bo przecież w Urugwaju nie ma plantacji ostrokrzewu paragwajskiego, chociaż oczywiście nie oznacza to, że na tych terenach nigdy yerby nie było.
Otóż, zanim powstał Urugwaj, jako niepodległe państwo - a było to w 1815, rejon La Platy zamieszkiwali Indianie Charrua, których jako pierwsi napotkali portugalscy kolonizatorzy. Rdzenni mieszkańcy należeli do tej samej grupy językowej, co plemiona Tupi-Guarani, byli więc w pewnym sensie podobnie usposobioną grupą etniczną. Niestety, w przeciwieństwie do Guaranich, nie przetrwali kolonizacji, choć początkowo handlowali z przybyszami z Europy i bronili swoich ziem. Ostatnia krwawa potyczka pomiędzy nimi miała miejsce już po uzyskaniu niepodległości w 1831r., przesądzając o zwycięstwie kolonizatorów i osadników nad rodem Indian. Czasem, chociaż nie jest to tak popularne, w Urugwaju na yerbę mówi się właśnie Charrua Mate, na cześć tubylczego plemienia okrutnie wymordowanego przez europejczyków.
Yerba mate - styl życia Urugwajczyków
A naparu z ostrokrzewu pije się tam dużo! Jakby przybysze, zasiedlający tereny La Platy oraz wieloetniczne (indiańsko-hiszpańskie) społeczeństwo okolic Paragwaju, jednak odziedziczyło miłość do yerba mate, jakby unosiła się ona w powietrzu tych rejonów Ameryki Południowej. Urugwaj kultywuje picie mate w bardzo krzykliwy sposób, nie ograniczając spożycia yerby do domu, ogrodu czy pracy, a biorąc ją ze sobą na ulice, na zakupy, na spotkania i przyjęcia. To bardzo ważny aspekt picia yerba mate – mieszkańcy miast podkreślają fakt otwartości i łatwości w nawiązywaniu przyjaznych relacji dzięki yerbie. Charrua Mate to nie jest zwykły napój energetyzujący z rana, ale faktycznie „napar przyjaźni” i styl życia. Styl, który zachęca do twórczego wykorzystywania czasu, znalezienia chwili zarówno na relaks wieczorem, jak i kreatywną pracę w ciągu dnia. Nie wspominając już o przyjemności w obcowaniu z przyjaciółmi, z których każdy siorbie ze swych wypielęgnowanych naczynek.
Nieodłączny zestaw Urugwajczyka składa się z konkretnych elementów służących piciu yerby, a sam sposób parzenia wynika z prywatnych preferencji. Ogólna zasada jest taka, by susz przesypać lekko na jedną stronę tykwy i w wolną przestrzeń wlewać wodę – nie wymaga to tak wielkiej wprawy, jak przyrządzenie brazylijskiego chimarrao i nie jest opatrzone szczególnym ceremoniałem wokół parzenia.
Siorbacz ma zatem własne matero, zwane porongo (to górna część tykwy), które jest duże i zwężane ku dołowi (wymaga więc podstawek lub nóżek, by je postawić). Mają znacznie większe matera, niż Paragwajczycy czy Argentyńczycy, lecz na wędrówki po mieście wybierają bardziej wygodne w transporcie, zaokrąglone tykwy. Co jeszce jest potrzebne? Własna bombilla, najczęściej typu bomba (z dużym elementem filtrującym); własna yerba oczywiście – pylasta i drobno zmielona. I osobisty termos, pełen ciepłej wody. Powtarzam słowa „własne”, ponieważ posiadanie prywatnego zestawu yerbowego, najlepiej w specjalnej yerbowej torbie, jest obowiązkiem prawdziwego, urugwajskiego siorbacza. Tłumaczą to względami higienicznymi, ale także szybkością z jaką można napić się mate. W końcu, picie w kręgu przy rytuale, odbywa się raczej w zwolnionym tempie! A tak, posiadając prywatny zestaw, w każdej chwili i w dowolnej ilości, możemy sączyć yerbę, aż poczujemy się usatysfakcjonowani. Dawka energii gwarantowana jest dzięki pylastemu suszowi, typowemu dla Urugwaju. Lecz skąd go biorą, skoro nie mają swoich plantacji?
Z pomocą przychodzi Brazylia, która jest przecież tuż obok i także lubi pylaste yerby. Jednak ich erva mate różni się znacznie – wyższym stopniem świeżości i intensywną zielenią. W Urugwaju pija się drobno zmielone yerba mate, ale nie tak rozdrobnione, że przypominają mąkę i trochę bardziej wysuszone, pozbawione chlorofilu (choć zdarzają się mate w kolorze oliwkowym, lekko trawiastym). Mamy tam zmielone listki i pył i ani trochę patyczków. Urugwajczycy sądzą, że gałązki dają kwaskowy posmak i nie mają w sobie żadnych wartości odżywczych, dlatego nie warto ich dodawać do yerb. Ich yerba mate ma więc delikatny, goryczkowy smak i posiada szeroki wachlarz nut dodatkowych – od dymności, przez oliwkową świeżość, po ziołowy kompromis i nawet ciut słodyczy. Typ suszu Charrua Mate nazywa się TIPO-PU1 i są to yerby z plantacji w Brazylii, mielone najczęściej w taki sposób już przez firmy Urugwajskie. A te zajmują się równocześnie sprzedażą regionalnych ziół i naturalnych produktów żywnościowych, często w klimacie zdrowego odżywiania. Mieszanki ziołowe w Charrua Mate także się zdarzają i z moich obserwacji wynika, że Urugwajczycy lubią tworzyć dość ciekawe, dobrze działające połączenia, z dużą dbałością o jakość i dobór ziół z leczniczego punktu widzenia. Spotykane są choćby yerby z herbatą zieloną lub czerwoną, z popularnymi ziołami, takimi jak rumianek, mięta, kwiat lipy, skrzyp polny, cedron, melisa, ale także z mirtem, passiflorą (męczennica), lucerną, miłorzębem japońskim i wieloma innymi rosnącymi na tamtejszych terenach roślinami o wielostronnym działaniu na ludzki organizm oraz oczywiście z liśćmi konopi siewnej, co stało się szczególnie popularne, gdy w Urugwaju zalegalizowano marihuanę (cannabis indica).
Kultura i tradycja yerba mate
Urugwaj słynie z wielkiej dbałości o kulturę, czy raczej styl życia z Charrua Mate w tle. W Montevideo można spotkać muzeum yerby – Museo del Gaucho y la Moneda; Muzeum Gauchos i Monet – w sekcji Gaucho znajdują się zabytkowe poronga i wymyślne bombille. Każdy siorbacz może poczuć się na urugwajskich ulicach jak w yerbowym raju, wśród dobrze zmielonej yerby, delikatnej w smaku, choć mocnej w działaniu. Nawet jeśli nie jest się fanem pylastych yerba mate, warto zerknąć w ten rejon kultury ostrokrzewu. Urugwaju przecież ostrokrzew, święta roślina wielu indiańskich plemion, nie rośnie, a Charrua Mate jest wręcz bezgranicznie uwielbiana i traktowana jako nieodłączny element społecznego i indywidualnego stylu bycia – podkreśla unikatowość mieszanego kulturowo państewka w rejonie La Plata.
MB
[ Uwaga! Kopiowanie i powielanie tekstów oraz zdjęć surowo zabronione.]