Jakie Yerba mate na początek - informacje dla poczatkujących 21.05.21

Yerba Mate Green
Na polskim rynku yerba mate króluje susz pełen soczystego ziołowego aromatu.
Yerba Mate Green jest bowiem wytwarzana zgodnie z tradycją brazylijską, choć z
jedną małą różnicą. W przeciwieństwie do klasyków w Brazylii - zwanych chimarrao -
w Mate Green znajdziemy duże, zielone listki, a nie yerbowy proszek, który pijają
Brazylijczycy usypując go w tzw. kopczyki. Wśród listków w Mate Green nie ma ani
trochę pyłu!
Łatwość w piciu, łagodny smak
Susz do yerby Mate Green jest zbierany z dzikich stanowisk ostrokrzewu, gdzie
wzrasta w towarzystwie innych roślin lasu deszczowego na żyznej glebie. Po
zbiorach jest suszony ciepłym powietrzem, sin humo, czyli bez udziału dymu i ognia.
To właśnie sekret brazylijskich yerb. Zachowują intensywnie zielony kolor i świeżość
w smaku - jest on delikatny, ziołowy i przepełniony minerałami. To kolejna ważna
cecha Mate Green - nie jest leżakowana, tylko od razu trafia do sprzedaży, a w
listkach pozostaje maksimum substancji bioczynnych. Zdrowie, pobudzenie,
łagodność... Właśnie tego wiele osób szuka w yerbie! Przypomnijmy jeszcze, że brak
pyłu czyni jej picie przez bombillę znacznie prostszym i przyjemniejszym.
Na co dzień i do zadań specjalnych
Mate Green to dobry wybór dla początkujących mateistów, jak i dla każdego, kto pije
yerbę codziennie i pragnie utrzymać dobrą kondycję oraz odżywiać organizm
kompleksem witamin i mikro oraz makroelementów. Jest to jednak także yerba na
wyjątkowe okazje - spotkania ze znajomymi, rodzinny obiad czy przyjęcia.
Nietuzinkowy, a zarazem przystępny smak tej brazylijskiej yerby może okazać się
interesujący dla wielu osób, które wcześniej jej nie piły lub znają tylko gatunki
paragwajskie i argentyńskie, słynące z gorzkiego smaku, w nim dymnych i
tytoniowych nut.
Ponadto, yerbę Mate Green polecamy w momentach szczególnego osłabienia
zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Antyoksydanty zawarte w świeżym suszu
oczyszczają organizm i wiążą wolne rodniki, wspierając w walce z wieloma
przypadłościami zdrowotnymi. Ten profilaktyczny aspekt można uwypuklić,
wybierając rodzaje Mate Green z dodatkiem odpowiednio skomponowanych ziół z
suszem ostrokrzewu.
Yerby w Paragwaju
Kraj leżący w centrum Ameryki Południowej nie istniał aż do czasu kolonizacji i
mieszania się rdzennych mieszkańców z najeźdźcami. Jego tereny, niegdyś
znacznie rozleglejsze, zawsze stanowiły jednak serce uprawy, produkcji i picia yerba
mate.
Owe rejony zamieszkiwali Indianie z plemienia Guarani, rozsianego po okolicach w
postaci mniejszych i większych rodów, mieszkających w swoich wioskach - tekoa. To
właśnie oni jako pierwsi popijali napar z yerba mate w wydrążonych tykwach, które
służyły im też za naczynia, ozdoby czy grzechotki. Po kolonizacji i przybyciu na ich
ziemie jezuitów, dosyć pokojowo nastawieni Guarani poddali się nauczaniu przez
zakonników w tzw. Redukcjach Jezuickich. Tam też opracowano pierwsze metody
uprawy ostrokrzewu i rozpoczął się handel tym zielem na nieco szerszą skalę.
Sposób produkcji nie uległ jednak znacznej zmianie od zamierzchłych czasów,
bowiem już w legendach Indian Guarani pojawiła się o tym wzmianka. Powiada się,
że yerba mate to dar od Bogini Księżyca w podziękowaniu za uratowanie jej przed
jaguarem przez jednego z Guaranów. Boginka wręczając ludziom roślinę wyjaśniła,
że należy przypiekać ją nad ogniem w wyrazie hołdu dla Boga Słońca - Tupa.
Indianie faktycznie tak przygotowywali susz yerbowy, co nadaje mu głębi smaku i
aromatu oraz charakterystyczny tytoniowy posmak. Do dziś jest to główna cecha
paragwajskich yerb. Wzmacnia ją leżakowanie yerby w jutowych workach przez
nawet 2 lata.
Kolejną istotną cechą jest natomiast gradacja suszu i jego skład. Yerba mate z
Paragwaju najczęściej ma drobno pocięte listki, sporo patyczków mających ułatwiać
picie przez bombillę, a także obfitą ilość pyłu, który zawsze unosi się nad suszem po
otwarciu paczki i sypaniu go do matero.
W Paragwaju popularne jest picie yerby z naczynek wykonanych z Palo Santo,
świętego drewna o wyjątkowym, żywicznym zapachu oraz z guampy, zrobionej z
bawolego rogu. To szczególnie dotyczy picia yerba mate na zimno, czyli terere, a jest
to lubiana forma spożywania suszu z uwagi na wysokie temperatury w tym kraju.
Sposób produkcji paragwajskiej mate też temu sprzyja - mocny smak i działanie
przebija się nawet w trakcie ekstrakcji lodowatą wodą!
Yerby w Argentynie
Buenos Aires zapisało się w pamięci Polaków pełne blasku, życia i jako miejsce na picie dobrego
szampana - dzięki słynnej piosence zespołu Maanam. Jest to jednak też miasto, w którym wiele osób
po raz pierwszy napiło się yerba mate. W północnej Argentynie napar z ostrokrzewu jest czymś
powszechnym, szczególnie wśród studentów czy sportowców. Codzienność stanowi także na
argentyńskich wsiach, gdzie jest niemalże rodzinną tradycją w każdym domu, a młodzi się wobec
niej... buntują!
Rejony, które obecnie łączą Paragwaj, Argentynę i południe Brazylii, były kiedyś jedną ziemią
zamieszkałą przez rdzenną ludność, pijących mate Indian Guarani. Po kolonizacji i wojnie nastąpił
podział ziem, na których rośnie ostrokrzew i większa ich część przypadła właśnie Argentynie. Picie
yerby szerzyło się tam za sprawą handlu, a później uprawy jej przez jezuitów. Wędrujący po Patagonii
gauchos, Metysi zwani kowbojami Ameryki Południowej, popijali yerba mate każdego dnia w celu
wzmocnienia i nabycia siły, a równie często - w formie posiłku. To podobno od nich wywodzi się
określenie yerby jako „warzywa w płynie”, gdyż bywało, że pustkowiach brakowało jadła, a gęsty susz
pełen minerałów stanowił całkiem wartościowy napój dla gauchos.
W późniejszych latach, kiedy nastąpiły wielkie emigracje do Argentyny i sąsiednich państw, głównie
mieszkańców Europy Środkowej i Wschodniej - rozkwitły pierwsze plantacje i firmy wytwarzające
yerba mate na szerszą skalę. Wśród nich można wymienić Polaka Jana Szychowskiego, który właśnie
na południu Argentyny stworzył swoją (istniejącą do dziś) markę yerbową Amanda.
W Argentynie przyjął się sposób przetwarzania suszu ostrokrzewu zbliżony do tego w Paragwaju, ale
chętnie podejmujący nowe wyzwania i metody. W tym kraju można więc spotkać wiele odmian
yerby, ale najbardziej znanymi są te delikatniej dymione i krócej leżakowane niż paragwajskie.
Równie często Argentyńczycy rezygnują z suszenia nad ogniem, zastępując go gorącym powietrzem.
Odpowiednia manipulacja procesem suszenia i leżakowania pozwala otrzymać wyważony smak,
zachowanie wielu cennych witamin i związków czynnych, ale nie utracić głębi yerbowej goryczki.
Podobnie jak sam susz argentyńskiej yerba mate, tak sposób jej picia bywa dosyć wyrafinowany.
Popularne są poronga — tykwy zwężające się ku dołowi, które umieszcza się na specjalnych
podstawkach. Yerbę pija się na ciepło, jak i na zimno, lecz czymś wyjątkowym jest mate de leche -
przyrządzona z ciepłym mlekiem i przyprawami. W Argentynie znany jest też widok słodkich
przekąsek w towarzystwie naparu z ostrokrzewu czy „zagryzanie” mate mlecznym kremem.